Czy elektryki naprawdę są droższe? Obalam mit!
Jeszcze kilka lat temu różnice cenowe między samochodami elektrycznymi a spalinowymi były na tyle wyraźne, że trudno było je ignorować. Niewielki hatchback na prąd potrafił kosztować więcej niż rodzinny SUV z silnikiem diesla. Ale czasy się zmieniły. Dziś coraz częściej słyszymy hasła w stylu: „Elektryki są tańsze niż myślisz” albo „EV się opłaca”. Tylko czy to nie kolejna marketingowa papka?
Zajrzeliśmy pod maski, do tabel z kosztami, do kalkulatorów TCO i na rynek wtórny. Efekt? To, że „elektryki są drogie”, to mit, który nie ma już pokrycia w rzeczywistości.
Cena zakupu to nie wszystko
Nie ma co owijać w bawełnę – wciąż znajdziesz auta elektryczne droższe niż ich benzynowe odpowiedniki. Ale różnice się zacierają i w wielu przypadkach… znikają zupełnie. A jeśli doliczyć państwowe dopłaty, to wiele EV kosztuje dziś mniej niż porównywalne spalinówki.
Weźmy choćby MG4 Electric. Ten kompaktowy hatchback na prąd kosztuje od 131 tys. zł brutto. Ale jeśli załapiesz się na dopłatę z programu „Nasze E- Auto”, cena spada nawet do ok. 90 tys. zł. przy wsparciu 40 tys. PLN [warto zaznaczyć, że wg. danych PSNM – We drive new mobility! - w Polsce za 87% rejestracji odpowiadały firmy stąd przyjęte najwyższe wsparcie]. Tyle samo albo mniej zapłacimy za hybrydową Corollę – która, owszem, jest oszczędna, ale dalej tankujesz ją na stacji.
Dodatkowo – elektryki często już w podstawie oferują wyposażenie, za które w spalinówkach musisz dopłacić: asystenci jazdy, automatyczna klimatyzacja, systemy multimedialne. Efektem, jest to, że już na starcie różnica maleje – a czasem znika zupełnie!
Porównanie TCO: MG4 Electric vs Toyota Corolla Hybrid (Polska, 5 lat / 100 000 km)
Parametr MG4 Electric Toyota Corolla Hybrid Zakup po dopłatach ~90 000 zł ~115 000 zł Energia / paliwo (100 000 km) ~17 000 zł (17kWh100km) ~30 000 zł (~5 l/100 km) Serwis (5 lat) ~4 000 zł ~10 000 zł Wartość rezydualna po 5 latach (est.) ~50 % ~53% TCO łączne (5 lat- utrata 10%/rok) ~67 000 zł ~90 000 zł
Różnica na korzyść EV~23 000 zł oszczędności
Tankujesz prąd, nie benzynę. I to widać w portfelu
Tutaj EV pokazują prawdziwe pazury. Przy dzisiejszych cenach paliw, jazda autem spalinowym to coraz większy wydatek – szczególnie jeśli dużo jeździsz po mieście. Tymczasem koszt przejechania 100 km elektrykiem? Nawet 10 zł – przy ładowaniu w domu. (tutaj pomaga Pstryk i taryfy dynamiczne) Z fotowoltaiki? Praktycznie za darmo. A nawet na szybkiej ładowarce publicznej często zapłacisz mniej niż za benzynę (zwłaszcza przy obecnych promocjach wakacyjnych) Do tego serwis. EV nie mają skrzyni biegów, oleju silnikowego, turbosprężarki, sprzęgła, rozrządu, filtra DPF, EGR – lista robi się długa. I droższa, jeśli mówimy o aucie spalinowym. Przegląd EV często kończy się na uzupełnieniu płynów, wymianie filtra kabinowego i sprawdzeniu stanu baterii.
A rynek używanych? Też już nie taki “dziki”
Jeszcze niedawno rynek wtórny EV był jak dziki zachód. Mały wybór, wysokie ceny, niepewność co do stanu baterii. Ale dziś? Coraz więcej elektryków kończy leasingi, import z zagranicy, a ceny – spadają. Wg. danych PZPM w tym roku sprowadziliśmy juz blisko 4 tys. pojazdów elektrycznych.
Przykłady oferty AAA AUTO:
1. Nissan Leaf II (40 kWh) z 2019 roku? Znajdziesz go za 60–65 tys. zł.
2. Renault Zoe Z.E 40 INTENS? Od 35-50 tys. zł.
3. A nawet Tesla Model 3 z 2020 – za 110–130 tys. zł. To już konkretne auta dla konkretnego kierowcy.
A jak z baterią? Spokojnie. Większość EV ma gwarancję na 8 lat lub 160 tys. km. A w praktyce – po 5 latach baterie tracą średnio 10–15% pojemności. Nadal wystarczająco, by jeździć codziennie po mieście lub do pracy a nawet wybrać się w dalsza trasę. Dodatkowo każdy pojazd otrzymuje certyfikat SOH baterii od Aviloo.
Elektryk daje coś jeszcze
Nie oszukujmy się – oprócz oszczędności, EV dają też komfort i ciszę. Jazda „na prądzie” to zero wibracji, natychmiastowy moment obrotowy i wrażenie jazdy w klasie wyższej.
Dodatkowo – coraz więcej miast wprowadza strefy czystego transportu. Elektryki wjadą wszędzie. Czasem także… pojadą buspasem, zaparkują za darmo i ominą korki.
Dla firm to też sygnał: dbamy o środowisko. ESG, CSR, zielony wizerunek – nie tylko modne hasła, ale konkretne działania.
Podsumowanie: mit obalony
Powiedzmy to jasno: samochody elektryczne nie są już „zbyt drogie”. W wielu przypadkach są tańsze niż spalinowe – i to nie tylko na dłuższą metę, ale także przy zakupie.
Nie wierzysz? Policzymy razem. A potem... zapraszamy na jazdę próbną. Bo żaden arkusz Excel nie odda tego, co czuje się za kierownicą EV.