Tysiące kilometrów służbowym samochodem elektrycznym
Dlaczego wybrałeś samochód elektryczny do podróży służbowych?
Po długiej serii samochodów spalinowych chciałem tego spróbować, chciałem po prostu wiedzieć, jak żyć z samochodem elektrycznym, dla osoby, która nie ma możliwości ładowania go w domu, ale jest uzależniona od ładowarek publicznych lub ładowania w pracy. Ale podróż była nieco dłuższa. Jeszcze dwa lata temu nie wierzyłem w elektromobilność i uważałem ją za drogę, która nie może odnieść sukcesu. Ale potem zaangażowałem się w projekt z kolegą, kiedy zaczęliśmy instalować w firmie pierwsze stacje ładowania, więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko bliżej zapoznać się z tematem samochodów elektrycznych i głębiej zgłębić ich „tajemnice”. No cóż, stopniowo zacząłem odkrywać, że to bardzo ciekawy świat, oferujący zupełnie inne spojrzenie na mobilność, a przede wszystkim otworzył zupełnie inne perspektywy na wykorzystanie prądu w prawdziwym życiu.
Ponieważ pracuję w świecie samochodów, naturalnie miałem okazję przejechać się samochodem elektrycznym tu i ówdzie podczas projektu instalacji stacji ładowania, a w mojej głowie zaczęła rosnąć chęć wypróbowania samochodu elektrycznego w realu . Kiedy więc pojawiła się szansa, oczywiście od razu z niej skorzystałem.
Jak daleko przejechałeś i jak długo?
Przejechałem Kia Niro EV prawie 11 000 km w około 11 tygodni.
Ile średnio kosztował Cię kilometr podróży w okresie eksploatacji?
To trochę bardziej skomplikowane. Jest duża różnica, czy ładujesz w publicznych ładowarkach – szczególnie szybkich – czy w pracy.
Gdybym miał ładować tylko w publicznych szybkich ładowarkach, cena byłaby stosunkowo wysoka, około 3-3,1 CZK/km. Kiedy ładowałem w pracy według cen prądu, które nasza firma płaci dystrybutorom, cena wynosiła około 1-1,2 CZK/km. A ponieważ zapłaciłem pół na pół, łączna średnia cena za kilometr wynosi 2 korony.
Czy miałeś okazję ładować w domu lub w pracy?
Jak wspomniałem powyżej, ładowałem 50% w pracy, 50% w publicznych ładowarkach. Ponieważ mieszkam w bloku, oczywiście nie mam w domu nawet kWh.
Jak często ładowałeś „na zewnątrz”, jak długo trwał postój w celu ładowania?
Ponownie wszystko zależy od wydajności ładowarki. W 90% przypadków korzystałem z ładowarek DC lub UFC. I tak szacują średni przystanek na 20-30 minut. Przy ładowarce sieciowej zbudowałem więcej w sytuacji awaryjnej i myślę, że pozostałem tam od 30 do 45 minut, aby dotrzeć tam, gdzie potrzebowałem. Zdarzyło się to dwukrotnie i za każdym razem, gdy wybrany kontroler domeny był zajęty.
Co Cię zaskoczyło w prowadzeniu samochodu elektrycznego, co było miłe, a co nie? Co Cię naprawdę rozczarowało?
Zaskoczony? Muszę przyznać, że samochód elektryczny dosłownie mnie pochłonął. Jakość jazdy, wyrafinowanie, wyposażenie samochodu, przyspieszenie – nagle dla mnie inny świat. A KIA NIRO EV bardziej przypomina średnio wyposażony i mocny samochód. Z lepiej wyposażonym musi być znacznie lepiej. Poza tym samochód elektryczny nauczył mnie inaczej patrzeć na podróżowanie, nie spieszyć się nigdzie, trochę planować i czerpać z tego większą przyjemność.
Nie spotkałem się z żadnym rozczarowaniem. Tylko Kia mogła mieć wbudowane szybkie ładowanie. Około 70 kW jest raczej poniżej średniej i niepotrzebnie wydłuża czas spędzony na szybkich ładowarkach. Przy mocy 130 kW i większej czas pracy ładowarek skróciłby się o 10 minut. Ale nie mogę powiedzieć, że Kia kiedykolwiek mnie w jakikolwiek sposób ograniczyła.
Czy miałeś kiedyś problem z zasięgiem, a może nawet zajmowałeś się holowaniem?
Nigdy nic takiego. Początkowo trzymałem w akumulatorze większą rezerwę, wszak było to dla mnie nowe doświadczenie, jednak z biegiem czasu odkryłem, że auto nie mieści się w zasięgu i rezerwa była wciąż mniejsza. Bardzo przydatna okazała się dla mnie aplikacja ABRP (ABetterRoutePlanner), która po wpisaniu typu samochodu i stanu akumulatora potrafi wyliczyć przystanki ładowania na zaplanowanej trasie. A po wstępnym ostrzeżeniu, gdy stałem na ładowarce dłużej, niż wskazywała aplikacja, dowiedziałem się, że jeśli będę ładować tak, jak aplikacja wskazuje, to szybciej dojdę do mety. To po prostu działa.
Ponieważ jako firma mamy kartę obciążeniową firmy CCS, która w dużej mierze opiera się na sieci EON i jej partnerach roamingowych, skorzystałem więc z aplikacji EON Drive. Oczywiście roaming nie zawsze działał lub był dostępny, więc korzystałem też z aplikacji Greenway – głównie w Polsce i na Słowacji, ZSE na Słowacji oraz Ionity i ChargeUp.
Myślę, że auto samo dałoby radę zaplanować trasę (nadal pokazuje ile kilometrów pozostało do najbliższej ładowarki), ale wtedy też musiałaby być taryfa bezpośrednio od KIA na auto. Rozumiem jednak, że biorąc pod uwagę przyszłe losy samochodu, firmie nie opłaca się aktywować taryf. To zależy od przyszłego klienta. Stąd alternatywne zastosowania.
Jak na podstawie własnych doświadczeń porównałbyś samochód elektryczny i samochód z silnikiem spalinowym?
Jazda obydwoma samochodami jest taka sama, oba mają kierownicę, cztery koła, hamulce i gaz. Zatem ci, którzy nie korzystali z prądu, nie mają się czym martwić, działa on tak samo, jak spalarnia z automatyką. Jednak tym, co przekonało mnie do elektryczności, była oczywistość i łatwość, z jaką elektryczność to robi. Dodajesz gazu i samochód rusza, bez zmiany biegu, robisz wdech i ruszasz. Samochód po prostu nagle cicho i z niesamowitą samoświadomością przyspiesza i znika. To strasznie uzależnia.
W silniku spalinowym, jeśli jesteś osobą, która trochę rozumie samochody, po prostu czujesz procesy mechaniczne, zanim samochód przyspieszy. Po prostu zabraknie prądu. Rozumiem, że niektórym może brakować reakcji mechanicznej, ale dla mnie podczas podróży zdecydowanie dominuje elektryczna łatwość i lekkość.
Oczywiście do prywatnych przejażdżek mam też w domu sportowy zoom spalinowy, ale na dłuższe podróże daje mi prąd. Poza tym bardzo podobała mi się zabawa samochodem. Zwłaszcza z zasięgiem. Samochód umożliwia kilka ustawień rekuperacji i to naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Z biegiem czasu dojedź tak daleko, jak to możliwe, jadąc. Ale to na osobną rozmowę.
Gdzie najdalej przejechałeś samochodem wyłącznie elektrycznym? Ile razy ładowałeś się podczas tej jazdy i jak długo trwało ładowanie?
Generalnie najdalej dojechałem do Uścia nad Łabą w Michalovcach. Ale była to trasa trochę nietypowa, bo jeździłem po gałęziach. Dlatego, jeśli to możliwe, pobierałem opłaty w oddziałach. Co więcej, podróż zawsze trwała przez noc.
Myślę, że moja podróż z Uścia do Gdańska w jeden dzień i z powrotem jest bardziej wymowna. Tutaj zawsze robiłem dwa przystanki po drodze, w odstępie około 30 minut.
Dodatkowo zawsze planowałem je tak, aby ładowarka znajdowała się w pobliżu bufetu. Zatem kawa, lunch, ewentualnie odpisanie kilku e-maili i jazda dalej. Celem jest pełne naładowanie następnego dnia. Osobiście uważam, że krócej nie jeździłbym spalarnią. Tylko raz powiedziałem, że wolałbym pozostać przy samochodzie benzynowym. I to było właśnie w drodze z Michalovci, kiedy w drodze z Brna do Uścia musiałem zatrzymać się na 20 minut i wypić dodatkową kawę. Chyba nie stawiałbym na benzynę. Przecież chciałam być w domu.
Jaka była dla Ciebie największa różnica, gdy przejechałeś tę samą trasę samochodem z silnikiem spalinowym?
Jak już mówiłem, żadnych, z wyjątkiem wyjazdu z Michalovci . Ale w elektryczności wszystko jest o wiele wygodniejsze. Może także dlatego, że mi się to podobało.
Czy odważyłbyś się pojechać dalej samochodem typu BEV i jaki typ samochodu wybrałbyś jako następny?
Wszędzie w Europie, gdzie jest przynajmniej kilka ładowarek lub gniazdek 400V. Wolałbym znowu jeździć na napędzie elektrycznym.
Czy jest coś, co Cię ogranicza podczas podróży (prędkość a zasięg, liczba stacji ładowania)?
Jeszcze nie, ale myślę, że z czasem może pojawić się gdzieś ograniczona liczba ładowarek. Przez cały czas nie udało mi się naładować w wybranej ładowarce (tylko 2 razy musiałem zadowolić się ładowaniem AC), ale jeśli tempo ekspansji samochodów elektrycznych przewyższa rozwój sieci stacji ładowania, to nie ma może być problemem. Wierzę jednak, że zarówno samochody, jak i punkty ładowania będą rosły równomiernie.
Wyobrażasz sobie podobną podróż z całą rodziną samochodem elektrycznym?
Jutro, kiedy będę już dostępny .
Właściwie to już jestem na wakacjach samochodem elektrycznym. Co prawda pojazdem PHEV (hybryda typu plug-in) jesteśmy już na Szumawie od tygodnia i przez cały tydzień jeździmy wyłącznie na prądzie. Tankowałem dopiero przy wyjeździe, a benzynę potrzebowałem praktycznie tylko do jazdy autostradą z Uścia do Borovovej Łady na Szumawie. Tutaj zawsze planowaliśmy wycieczkę, podłączaliśmy samochód do pobliskiej ładowarki i wyruszaliśmy na wycieczkę. Po powrocie akumulator jest zawsze naładowany. Czasem więcej, czasem mniej (zawsze w zależności od tego, jak długo trwała wędrówka), ale zawsze wystarczy, aby pojechać na prąd. I zawsze jest w pełni naładowany przez noc.
Tak więc nawet z wtyczką możesz objechać komin w taki sam sposób, jak po elektryczności, ale wymaga to więcej planowania.
Wtyczka ma mniejszą baterię i co najważniejsze strasznie powolną ładowarkę AC. 3,6 kW to naprawdę za mało. Lepsze byłoby 11 kW, ale to wciąż tylko ładowanie prądem przemiennym. I tu właśnie widzę największą wadę pojazdów PHEV w porównaniu z pojazdami BEV w przypadku pokonywania dłuższych dystansów.
Tak, można powiedzieć, że mam silnik spalinowy do pokonywania długich dystansów. Ale jeśli użyję tylko tego, uzyskuję około 7 litrów na 100 kilometrów. Ale wtedy nie potrzebują akumulatora i wystarczy zwykły samochód spalinowy. Jeśli chcę korzystać z baterii, muszę ją naładować. Wtedy możesz osiągnąć dobre zużycie, ale przy niskiej wydajności wbudowanej ładowarki już dużo wstrzymujesz. Więc trzeba to jakoś zrównoważyć. Do tej pory przejechałem PHEV-em około 2500 km, z czego około 2200 na autostradzie (dojazd z Uścia do Piaseczna pod Warszawą i z powrotem oraz na Szumawę) i obecnie auto spala średnio 3,6 litra na 100 km . Nie sądzę, że to coś złego, ale planowanie wystarczy. Myślę, że ciekawym samochodem na dłuższe podróże będzie PHEV, który można ładować również na ładowarce DC. Wtedy, gdy zatrzymasz się na kawę, naładujesz prawie do pełna taki akumulator 12-15 kWh. A że takie samochody powoli się pojawiają, pokazuje Mercedes czy VW z nowym Tiguanem. Bardzo chciałbym wypróbować taki samochód.
Jaki będzie Twój następny samochód i dlaczego?
Teraz mam KIU NIRO PHEV (hybryda typu plug-in). I tylko dlatego, że w tamtym czasie nie było innego prądu.
Dziękuję Peter za wyczerpujące odpowiedzi.